Światowid Ilustrowany Kurjer Tygodniowy, 17 marca 1928 roku
Z galerji pięknych pań.
Karnawał już minął, wielkich zabaw u nas w Polsce już niema. Ale wspomnienia karnawału jeszcze nie minęły. A wśród nich żywem jest jedno, najmilsze może: oto karnawał jest swego rodzaju rewją pięknych pań, rewją, w której one same, wyrwane z codziennej szarzyzny i banalności, w swobodniej dobranych toaletach czy kostjumach, w zachowaniu się również korzystając z karnawawłowej swobody, jaśnieją daleko żywiej w swej piękności, niż zazwyczaj.
Kobieta polska miała dawniej jak najlepszą artystyczną opinję w całym świecie, a zwłaszcza schyłek XVIII. i początek XIX. stulecia w europejskiej poezji, literaturze pamiętnikowej, malarstwie i.t.p. niejednokrotnie składa hołd piękności Polek.
Myśmy sami prawie że uwierzyli w to, że „rasa” naszych kobiet uległa zdegenerowaniu. Tymczasem patrząc nieuprzedzonym okiem na większe zbiorowisko pań, zwłaszcza na balu karnawałowym, widzi się, że to tylko, sława zagraniczna Polki uległa zmniejszeniu, ale nie jej istotna piękność.
Ta ostatnia została taką jaką była, a jeżeli świat o niej wie mniej, niż dawniej i mniej wiedzieć chce, to przynajmniej my sami nie bądźmy niesprawiedliwymi i uznając piękność i obcych pań, nie zapominajmy, że i wśród naszych tej piękności jest bardzo wiele.
Oto motywy, dla których zebraliśmy tutaj, choć już jest dawno po karnawale, kilka obrazków z galerji naszych pięknych pań, mając pełne przeświadczenie, że Czytelnicy nasi tym pięknym Polkom przyglądać się będą co najmniej z takiem zainteresowaniem, z jakiem przypatrywaliby się francuskim, italskim lub angielskim pięknościom.
Fot. Garzyński, Kraków